Wasza Królewska Mość, proszę o wybaczenie, ale chyba zaszło tu pewne nieporozumienie.
Nikt nie ma nic przeciwko stosowaniu swojej tytulatury, choć ta pełna stosowana wszędzie brzmi nieco groteskowo i ujmuje jej to powagi. Czy widział Wasza Królewska Mość innego poważnego monarchę, który każdy swój podpis zwykł opatrywać herbem i pełną (czy choćby średnią) tytulaturą? Ja sobie nie przypominam, a jestem tu, z przerwami, już 17 lat. Zdarzało się to niestety tylko władcom Rzeczypospolitej, którą niezwykle szanuję.
Dalej - żaden poważny monarcha nie stosuje takiej tytulatury w osobie trzeciej, to już jest nie tyle niepoprawne, co po prostu śmieszne.
Jestem upierdliwym starcem, więc będę niemiły i pójdę dalej - taka megalomania była niemal zawsze domeną władców tak zwanych jojonacji. Pewnie wywoływałoby to lekkie tylko politowania, gdyby nie fakt, że Wasza Królewska Mość reprezentuje majestat Rzeczypospolitej, kraju o wypracowanej tradycji, cieszącego się powszechnym szacunkiem i wnoszącego bardzo wiele pozytywnej wartości w naszą cywilizację; a więc kraju, którego ze wszech miar jojonacją nazwać nie można.
Wybór obywateli Rzeczypospolitej oczywiście szanuję, ale także jako osoba mająca realnie z szeroko pojętymi sprawami zagranicznymi trochę wspólnego (bo wciąż to początek mojej drogi) wiem, że w każdej dyplomacji świata podobne podejście (gdyby na przykład władcy w ten sposób podpisywali nawet tak uroczysty dokument, jak listy uwierzytelniające) wywoływałoby niekontrolowane napady śmiechu. Do nich należałoby doliczyć porównania do takich władców, jak cesarz Bokassa I - a to nie jest dobre porównanie.
Wasza Królewska Mość jest władcą niepodległej Rzeczypospolitej i nie musi wysłuchiwać naszych uszczypliwości. Jeżeli jednak nad Wisłą uważają formę, jaką stosuje Wasza Królewska Mość, za właściwą, to chyba jednak kulturowo jesteśmy od siebie trochę dalej niż kiedyś sądziłem.
A już czysto osobiście pragnę dodać, że nie cierpię wszelkiego zadęcia
.