Monarchia Austro - Węgierska

Rallye von 2-Hauptstädten
Ket Fővárosok Rali

Dzień II
Odcinek Specjalny nr5
Trudność I

17.10.1920, godzina 12:31 (czas trwania 1’59’’)

Budapest (Kelenfold) - Dunaszerdahely/Dunajska Streda
Z dzielnicy Kelenfold ku zachodowi, ku Pierwszej Stolicy! Tak można by rzec będzie teraz przebiegała rywalizacja. Kierowcy nie oglądali się za siebie, ani na piękne widoki Budy, tylko zmierzają do Dunajskiej Stredy(węg.Dunaszerdahely, niem.Niedermarkt 118m n.p.m.)
Miasto to znane od średniowiecza jako Zerda czeka z niecierpliwością na przyjazd całej karawany. Nim jednak dotrą do mety odcinka muszą przebyć prawie sto pięćdziesiąt kilometrów... Pierwsza wieś na trasie, Herceghalom,przemknęła im zjawiskowo szybko i docierają do Szárliget, a chwilę później są już w przemysłowym miasteczku, Tatabánya(niem. Totisekolonie). Nikt oczywiście nie pozwolił sobie na chwilę wytchnienia i rajdowcy nadal gnają do przodu. Dopiero w Csém(niem. Schandorf) odbijają na północ do Komárna. Tam skręcają w lewo w ulicę Mederčską i znów niesieni prostymi odcinkami wciskają gaz do dechy. Mijają kolejno Zlatną na Ostrove, Tôň, Sokolce i Veľký Meder, aż w końcu są w Dunaszerdahely. Silniki buzują od wysokich temperatur i sporych prędkości. Jeszcze tylko kawałek prostej i docierają do mety tuż obok węgierskiej galerii sztuki - Kortárs Magyar Galéria. Flaga w czarno-białą szachownicę wita przybyłych do mety piątego odcinka specjalnego Rajdu Dwóch Stolic!
Łącznie do pokonania było 145km.

---

UWAGA: TO ODCINEK SPECJALNY NR5. RALLYE VON 2-HAUPTSTÄDTE 1920 - TUTAJ KIEROWCY DOKONUJĄ WPISU NA FORUM O WSKAZANEJ POWYŻEJ DACIE I GODZINIE...
Premie Czasowe (poziom trudności I)
1miejsce: -3min.
2miejsce: -2min.
3miejsce: -1min.

Jestem

I w końcu automobil Piotra dojechał Dunajskiej Stredy. Tu pojazd zostanie natankowany doskonałym paliwem dostarczonym przez Targersdorf a kierowca będzie mógł chwilę odpocząć przed kolejnym wyczerpującym dniem rajdu.

Jestem!

Ha! A ja na cmentarzu siedzę i akurat przerwę w porządkowaniu sobie zrobiłem... To się nazywa fuks.

Austro-Daimler von Groc Hrychowicza dotarł do punktu kontrolnego w Dunaszerdahely.

jest ciężko.

Heinz-Werner Grüner pisze: ↑4 lata temu

Ha! A ja na cmentarzu siedzę

Tylko niech pan uważa na automobile bo jak taki Pana potrąci to będzie pan leżał a nie siedział
(oczywiście żartuję trochę, ale uważać trzeba)

jestem

jestem