Strona 1 z 3

Margit-sziget

: 25, Kwiecień 1920
autor: Emeryt

Sobota 25 kwietnia

Od samego rana na wyspę, przez most św. Małgorzaty, ciągnął się sznur ciężarówek oraz wozów konnych. Cicha i spokojna okolica zaroiła się od mierniczych, robotników, pionierów z garnizonu budapesztańskiego i gapiów.
Wśród kierownictwa placu i mierniczych wprawne oko obserwatora mogło zauważyć JE Eryka Blume, ministra kultury w gabinecie JE von Oranien - Nassau, oraz namiestnika Borys von Targersdorf'a.


Re: Margit-sziget

: 26, Kwiecień 1920
autor: Erik Blume

Eryk dawno nie opuszczał ukochanego (Wiednia też), wobec tego pierwsze kroki na tak odległym terenie stawiał dość niepewnie. Jednak wraz z upływem czasu i z każdym kolejnym uściskiem ręki i uśmiechem niesamowicie życzliwych członków brygady, nabierał wyraźnego animuszu. Rozglądał się z nadzieją po niemalże całkiem dzikim terenie, oczami wyobraźni widząc już jak wizja namiestnika Targersdorfa, do której sam zapałał entuzjazmem, obrasta w kamień.


Re: Margit-sziget

: 28, Kwiecień 1920
autor: Emeryt

Praca wre. Z boku placu ustawiono proste biurko, przy którym widzi się JE Blume i von Targersdorfa. Zagadkowy uśmiech błąka się po twarzy JE Ministra, wtedy kiedy swoje wizje przedstawia Namiestnik.


Re: Margit-sziget

: 29, Kwiecień 1920
autor: Erik Blume

Zagadkowy uśmiech błąka się po twarzy ministra nie tylko, gdy ogląda same plany, ale też gdy po całym długim dniu ciężkich robót, które odbywają się wokół, zamyka wreszcie jedną z teczek i pyta Namiestnika nieśmiało
Czy poleciłby pan jakieś konkretne miejsce na ukojenie wrażeń? Przyznaję z niejakim wstydem, że nie znam okolicy.


Re: Margit-sziget

: 29, Kwiecień 1920
autor: Emeryt

A na co masz ochotę Przyjacielu, kuchnia węgierska, czy idziemy na Erzsébetváros?


Re: Margit-sziget

: 29, Kwiecień 1920
autor: Erik Blume

Zarumienił się, rozejrzawszy ostrożnie na boki i spytał, zniżając głos
Z chęcią skierowałbym się do Erzsébetváros. Zakladając, że oprócz duchowo-doniosłego głodu, znajdą się i świątynie, zaspokajające ten bardziej przyziemny? Mmmoże nawet jakiś lokal w stylu tych prowadzonych przez madame Fanny Reich?


Re: Margit-sziget

: 30, Kwiecień 1920
autor: Emeryt

Bron nachylił się do ucha Ministra. Po krótkiej chwili, Panowie wymienili tajemnicze spojrzenia, spakowali plany....i tyle ich było widzieć.


Re: Margit-sziget

: 01, Maj 1920
autor: Erik Blume

Wiosenno-letni, cesarsko-królewski zachód słońca kładł się już coraz dłuższymi cieniami po okolicy, gdy lekko przykurzeni przyjaciele znaleźli się wreszcie w rejonie starego Pestu.Trafić do rzeczonego przybytku, Eryk też nie dałby rady sam. Minęli dorożką słynną dzielnicę synagog, by zboczyć bardziej w kierunku pogranicza dystryktu z niemal siostrzanym, Terézváros. Blume rozglądał się z wielkim zaciekawieniem wokół, podziwiając tak szybko rozkwitające miasto i wypełzające na jego ulice, nocne życie. Gdy tylko nogi ich przekroczyły próg zaufanego, jednego ze zdecydowanie bardziej prestiżowych lokali o nie-do-końca-uregulowanej proweniencji, wskoczył na pierwszy bliższy centrum stolik i zakrzyknął z mocą:

Ludu tłamszony! Wyzbądź się kajdan, gdyż nic innego nie masz do stracenia! Porzućcie alfonsów, wyjdźcie na ulice! Dość wyzysku! Za to więcej zysku!


Re: Margit-sziget

: 01, Maj 1920
autor: Emeryt

Baron ściągnął Ministra ze stolika.
Eryku nikt teraz na ulicę nie wyjdzie, bo na burzę idzie, zysk też będzie gdy klientów przybędzie. Jedzmy i napijmy się. Zaraz ma wystąpić, jak oni to mówią...balet eksperymentalny? czy jakoś tak.
Na stolik, niedawną trybunę rewolucyjną JE Ministra, zaczęły lądować frykasy, a wśród nich kacza wątróbka, z której słynął zakład. Butelki przednich win i wódeczek. Gdzieś nad ranem, kiedy przyjaciele byli przy deserze ;) , zatańczył eksperymentalny balet


Re: Margit-sziget

: 04, Maj 1920
autor: Emeryt

Niech się mury pną do góry. Fundamenty wylane, czas na wmurowanie kamienia węgielnego.