Damen und Herren, przyjaciele.
Po pierwsze, chciałem najserdeczniej przeprosić wszystkich za mój ostatni brak aktywności; spowodowany był on realnymi problemami z komputerem, oraz wyjątkowo długim pobytem za granicą. W każdym razie, już jestem z powrotem, skończyłem nawet nadrabiać zaległości zawodowe, i zabieram się za zaległości mikronacyjne, w związku z czym będę miał w nadchodzących dniach trochę niespodzianek
Pierwszą z nich jest reforma ustrojowa (którą pomógł mi przygotować @Franz Joseph von Habsburg , za co niezmiernie dziękuję ). Ma ona na celu “odkorkowanie” naszego procesu legislacyjnego, oraz przeniesienie kwestii legislacyjnych na obywateli aktywnych, udzielających się i zasłużonych; dodatkową jej zaletą jest to, że nawiązuje ona w kształcie do historycznej, realnej Monarchii.
Podstawowe założenia są następujące:
- Przywrócenie dwuizbowego parlamentu
1.1. Przywróćmy do życia Izbę Panów Rady Państwa - w jej skład wchodzić będzie arystokracja, jako osoby najbardziej zasłużone dla rozwoju Monarchii, w tym również ex-monarchowie, jak również Namiestnicy, jako osoby najaktywniejsze i rzeczywiście się udzielające w życiu państwa
1.2. Pozostawmy Izbę Delegatów jako część Parlamentu wybieraną w demokratycznych wyborach; jednakże aby skończyć z “fikcyjnymi sejmami” tudzież szukaniem kandydatów do Parlamentu niejako “na siłę”, proponuję aby wybory te odbywały się tylko wówczas, gdy będzie na nie “zapotrzebowanie”, tj. na wniosek przynajmniej 2 obywateli.
1.3. Ponieważ mamy taką a nie inną demografię (czyli jesteśmy w większości dorośli i mamy mnóstwo spraw w Realu), powinniśmy wydłużyć kadencję Izby Delegatów do przynajmniej 5 miesięcy.
1.4. Aby zapobiec sytuacji w której nie sposób przyjąć nowego prawa z braku aktywności w parlamencie, chciałbym aby nowe prawo, jeśli nie uda się go wypracować w Radzie Państwa, było zatwierdzane w drodze ogólnopaństwowego referendum. - Reforma Rządu
2.1. Usuńmy kadencyjność Rządu, nie musimy wzorować się na przyjętym w realu modelu liberalnych demokracji, a z historii wirtualnej wynika jasno że Rządy które trwają dłużej niż jedna kadencja parlamentu są u nas raczej regułą niż wyjątkiem. Jeżeli usuniemy sztywno zapisaną długość kadencji Rządu, stan faktyczny nie ulegnie zmianie, natomiast uwolnimy się (nie ukrywam, zwłaszcza ja) od konieczności wydawania nowych dokumentów, odwoływania, desygnowania, powoływania i zaprzysięgania nowego rządu co 4 miesiące. Jestem zdania że powinno to wpłynąć korzystnie na codzienną pracę władz Monarchii.
2.2. Usuńmy do końca narzucone z góry podziały kompetencji w Rządzie, niech każde z Ministrów otrzymuje przydział obowiązków i obszar zadań razem z nominacją. W ten sposób możemy w jednej kadencji mieć np. C.i K. Ministerstwo Sportu, Kultury i Promocji, a w kolejnej, jeśli zaistnieje taka potrzeba, rozdzielić je na dwa, czy nawet cztery. Jeżeli kompetencje jakiegoś ministra będą się powtarzać na przestrzeni lat, możemy zawsze to ministerstwo skodyfikować.
2.3. Ustalmy raz na zawsze kto zarządza na bieżąco sprawami, kiedy Rządu nie ma, jest nieaktywny, etc. W chwili obecnej robię to ja, z tym że de facto nie do końca zgodnie z prawem, ponieważ Ugoda nie przewiduje takiej sytuacji. Proponuję, aby Rząd był powoływany kiedy i jeśli będą osoby zainteresowane takim rodzajem działalności, zaś w sytuacji kiedy go brak, aby Ugoda stwierdzała wprost że w razie braku C.i K. Prezydenta Ministrów jego obowiązki pełni aktualny Monarcha - to również rozwiązuje problem “a co jeśli monarcha jest nieaktywny”, bo wtedy mamy instytucję Regenta.
Co Państwo na ten temat sądzą?