Moritz von Oranien-Nassau pisze: ↑2 lata temuPan domu, niewiele mniej zaskoczony od służby, z pomocą lokaja szybko się przyodział w najlepszy garnitur i wybiegł na dziedziniec po drodze poprawajac zwisający z klapy order
-Dosyć wczesna pora na odwiedziny, Panie Horacy. Zapraszam w moje skromne progi-powiedział z uśmiechem kłaniając się gospodarz po czym skinął na stajennego aby ten zajął się wierzchowcem
Sam zaprowadził gości do głównej sali.
-Jak wrażenia z drogi? Morawy to piękna kraina, Uwielbiam patrzeć na winnice ciągnące się po horyzont- zagaił baron, po czym zaproponował coś do picia.
Horace Richelieu jest rannym ptaszkiem i karmi swego ogiera marchewką, gdy z niego zaszli. Patrzy gdy wyszedł jego przyjacielem z radością, że nie tylko on cieszy się dniem, a szczególnie jego początkiem
-W Królestwie Lumerii stajemy rano, aby odwiedzić przyjaciół przed pracą i z nimi do niej iść. A dzisiaj na to święto w Pradze, o której mówiłeś, szlachetny Baronie! Morawy są piękne, ciężko znaleźć epitety-
Olubayo patrzy na całe pomieszczenie i czuję się tym…przytłoczona. Horace Richelieu zauważył to i wpadł na pomysł niemalże tak szybko. Mruga do swego barona.
-To prawda, Baronie, że wino z winogron ma właściwości lecznicze? Może tak Olubayo pozna “tajemnice” wina na jednej z upraw, przy plantatorach?-