Michał Jerzy Potocki pisze: ↑4 lata temuMikroświat na głowie stanął nie ma chętnych do obejmowania tronów.
Jako były monarcha doskonale to rozumiem - jeżeli ktoś chce tę funkcję traktować serio, to musi przeznaczyć na nią mnóstwo czasu .
Michał Jerzy Potocki pisze: ↑4 lata temuMikroświat na głowie stanął nie ma chętnych do obejmowania tronów.
Jako były monarcha doskonale to rozumiem - jeżeli ktoś chce tę funkcję traktować serio, to musi przeznaczyć na nią mnóstwo czasu .
Franz Joseph von Habsburg pisze: ↑4 lata temuMichał Jerzy Potocki pisze: ↑4 lata temuMikroświat na głowie stanął nie ma chętnych do obejmowania tronów.
Jako były monarcha doskonale to rozumiem - jeżeli ktoś chce tę funkcję traktować serio, to musi przeznaczyć na nią mnóstwo czasu
.
Zgadzam się z WCKW. To prawda. Potrzeba nowych monarchów, albo rządzących, ale zaangażowanych i mających czas dla swojego kraju, czyli ludzi odpowiedzialnych.
Michał Jerzy Potocki pisze: ↑4 lata temuFranz Joseph von Habsburg pisze: ↑4 lata temuMichał Jerzy Potocki pisze: ↑4 lata temuMikroświat na głowie stanął nie ma chętnych do obejmowania tronów.
Jako były monarcha doskonale to rozumiem - jeżeli ktoś chce tę funkcję traktować serio, to musi przeznaczyć na nią mnóstwo czasu
.
Zgadzam się z WCKW. To prawda. Potrzeba nowych monarchów, albo rządzących, ale zaangażowanych i mających czas dla swojego kraju, czyli ludzi odpowiedzialnych.
Problemem jest to, że takich odpowiednich ludzi jest bardzo mało.
Franz Joseph von Habsburg pisze: ↑4 lata temuJak rozumiem osoby, które nie mają już czasu dla swojego kraju w takim wymiarze, w jakim by chcieli, nie można uznać za odpowiedzialne?
To wyższa szkoła jazdy, żeby to zrozumieć.
Franz Joseph von Habsburg pisze: ↑4 lata temuJak rozumiem osoby, które nie mają już czasu dla swojego kraju w takim wymiarze, w jakim by chcieli, nie można uznać za odpowiedzialne?
W mojej wypowiedzi chodziło mi nie o to że jesli ktoś nie ma czasu to jest nie odpowiedzialny, ale o to, że jesli jest jakaś osoba która zgłasza się aby zostać monarchą a potem przestaje być aktywny i pojawia sie rzadko, hamując procesy w państwie, to jest to osoba nieodpowiedzialna.
bo zostając władcą, osobą rządzącą trzeba się liczyć z tym, że jest sie u góry i podejmuje sie decyzje itd. więc powinno się być aktywnym aby widzieć co się dzieje, oraz móc podejmować decyzje na bieżąco.
Szanowny Panie Michale
Nie żgodzę się z Panem. Jeżeli wszystko zależy tylko od Monarchy, to znaczy, że inni mieszkańcy nie angażują się w życie państwa tylko czekają na pomysły Króla. Wg mnie państwo to ma być wspólnota.
Poza tym pamiętajmy, że część z nas pracuje, ma rodziny i nie może poświęcić się bez reszty państwu.
Andrew von Habsburg, Herzog von Hohenberg
Regent Monarchii Austro-Węgier
W Austro-Węgrzech był już taki czas, kiedy monarcha był najistotniejszy ustrojowo i rzeczywiście bez niego nie mogło się nic dziać, tym bardziej że byliśmy o wiele bardziej sformalizowani niż obecnie. W gruncie rzeczy przyczyna była prosta - jako monarcha byłem wówczas w wieku szkolnym i studenckim; szkoła wbrew pozorom nie zabiera aż tyle czasu, a na studiach miałem go jeszcze więcej. Wtedy niezwykle drażniło mnie, że ktoś może być nieobecny czy nie mieć czasu na sprawy mikronacji.
Potem zacząłem (niekiedy i będąc monarchą) rozwijać swoje życie w innych kierunkach i dlatego w pełni rozumiem, że można nie mieć czasu, a czasem ochoty na pełną aktywność. Nie ukrywam też, że początki mojej fascynacji dziedziną, która pochłania mnie obecnie w całości, to właśnie czasy, kiedy zaczynałem działalność w mikronacjach. Sam jestem zaskoczony, jak dużo potrzebnej mi dziś wiedzy udało mi się wtedy zdobyć. Dlatego właśnie jako założyciel wolałbym, żeby Austro-Węgry były miejscem tworzonym wspólnie, w którym można się rozwinąć i ciekawie (zwłaszcza intelektualnie) spędzić czas.
Może nie jest to najlepsze z punktu widzenia statystyk w ISM, ale stanowczo nie chciałbym, żeby ktokolwiek (choćby i monarcha) był wyciągniętym z "Sali samobójców" dzieckiem, które poza Austro-Węgrami świata nie widzi. Serio, to ma być wspólnota i w przeciwieństwie do pierwszych Austro-Węgier nie sądzę, by miała być spięta takim gorsetem maniakalnej twórczości prawodawczej niespełnionego prawnika (tak, mówię o sobie). Szczęśliwie inicjatywy mogą powstawać po prostu bez żadnych przepisów, и мирна Босна, jak mawiają dziś na Bałkanach. Naprawdę, ludzie powinni mieć swoje życie - pracę, rodzinę, inne pasje, a nie przesiadywać przed monitorem 24/7.