Monarchia Austro - Węgierska

Przy głównym wjeździe zatrzymał się samochód o futurystycznym wyglądzie. Wyszło z niego trzech typów. Jeden w przerobionym mundurze oficera piechoty C.K. Armii i wojskowym czako, drugi wyglądał na kogoś z środowisk cyganerii wiedeńskiej, trzeci w szarym pancho i szerokim kapeluszu. Oficer zaczął mówić coś do wiedeńczyka wskazując na przybytek. Wiedeńczyk wyjął coś w stylu szkicownika i zaczął w nim coś rysować. Tamten trzeci zapalił fajkę i pobieżnie spojrzał na okolicę jakby szukał niebezpieczeństw

Heinz-Werner Grüner choć ręce miał "pełne roboty", jak tylko dowiedział się, że przybyli kolejni goście, rzucił wszystko i wybiegł przed pałac. Nie widział z daleka za dobrze, w dodatku ciemniało, ale gdy podszedł nieco bliżej poznał jednego z przybyłych. Zaskoczony jego pojawianiem zagadnął?

-Witam Szanownego Pana Ambasadora, cóż słychać? Co sprowadza do Grambach, herr von Rainer?

- Powitać. Planuje zbudować dacze pod Gerandum i szukam wzoru. - Odpowiedział krótko Rainer

-Gerandum, Gernadum? A gdzie to jest Łaskawy Panie? Śmiało prosze podziwiać. Pałac w Grambach może nie jest nowy, ani jakoś skomplikowany architektonicznie, ale faktycznie budowla prezentuje się niezwykle majestatycznie. Nie patrzyłem na to w ten sposób. Niczwego sobie...

- Gerandum to dawna stolica Garapenii, de iure siedziba Terytorium Garapenium, którego jestem Gubernatorem Generalnym. W istocie nie chodzi mi o skomplikowaną budowlę więc Grambach nadal się na wzór wyśmienicie. - Odpowiedział - A pan, co Pan tu robi? Wszak to majątek chyba Generała von Groca? - Zapytał

-To proszę czerpać ze styryjskiej myśli architektonicznej do woli! Nie pozostaje nic innego jak tylko cieszyć się, że ktoś to docenia. Majątek zgodnie z wolą ś.p. Grafa von Groca zawartą w testamencie, trafił pod dalsze zarządzanie do organizatorów rajdów RMAW, czyli mnie, a sam majątek ma być nagrodą za wygranie w drugim sezonie. Jest więc o co jeździć. Co prawda trwa jeszcze sezon I, ale od marca winien i drugi się rozpocząć.

Nadszedł zwiedzający pałac pan Hubert.
- Dzień dobry Panu - zwrócił się do von Rainera. - Jestem synem niedawnego właściciela - niech mu real lekki będzie. Z Rzeczypospolitej przybyłem, ziemię ojcowską obaczyć.

- Oh, nie wiedziałem że Von Groc zmarł. Najszczersze kondolencje. Zmieniając szybko temat skoro on nie żyje kto jest głównodowodzącym armii? - Zapytał Grünera po czym zwrócił się do nadchodzącego - Witam Pana. Jestem Jan von Rainer, Ambasador Pustkowi Winków. Miło powitać kogoś z RON-u, byłego Króla Samuela Radziwiłła pamiętam jeszcze z Garapenii. Nie wiedziałem że Generał miał syna, tym bardziej mnie dziwi że otrzyma pan majątku w spadku.

Formalnie nikt nie przejął po nim jeszcze "schedy", ale w domyśle wydaje mi się, że, tak jak ostatnim razem, kiedy to Herr General deklarował swoją nieobecność, to jego miejsce zajmie Jego Wysokość Regent, vizeadmiral Andrew von Habsburg.

Szanowni Panowie
Nie ma żadnego problemu
Gdy gen. Groc ogłosił swoją nieobecność Cesarz mianował mnie szefem Sztabu Generalnego i decyzja ta nigdy nie została zmieniona