Dziesięć minut po bryczce przed pałac konno zajechał jegomość w galowym mundurze generała majora.
Przybysz zeskoczył z konia którego oddał zaskoczonemu "wartownikowi" i sprężystym krokiem przekroczył bramę budynku.
Ledwo baron zdjął płaszcz i wymienił pierwsze uprzejmości z gospodarzem: A jak droga? A czy bezpiecznie? A Istvan dba o barona?, pytanie jedno za drugim wyskakiwało z ust leutanta jak naboje z karabinu maszynowego... wtem pojawił się kolejny gość. Tym razem wyprostowany jak struna, z lekkim wąsikiem pod nosem. I choć swoje lata już też miał wyglądał jak płmienny młodzieniec. Tylko ten generalski anturaż dodawał mu takiego blasku i powagi, że pewnie nie jedna węgierka się dzisiaj zarumieni...
Leutnant zostawił barona Targersdorfa pod opieką pana Zoltana i jego sługi Istvana i przywitał kolejnego gościa. -Jak się macie herr general! Witam w swoich skromnych progach! - uśmiech już tym razem nie był tak promienny jak na widok starca, ale nie wypadało tak przed generalskimi symbolami...
Re: Szany dobra ziemskie Heinz-Werner Grüner
: 04, Decembe 1920
autor: Emeryt
Baron grzecznie przywitał się z gospodarzem, wymienił uprzejmości z Moritzem
-Dobry wieczór Panie Prezydencie @Moritz von Oranien-Nassau co tam słychać w Pradze? Będę się musiał do Ołomuńca w czasie Świąt wybrać, aby stare śmieci odwiedzić.
Re: Szany dobra ziemskie Heinz-Werner Grüner
: 04, Decembe 1920
autor: Heinz-Werner Grüner
Orkiestra nadal skocznie grała zagłuszajac nieco rozmowę jegomościów:
-Zapraszam do małej sali jadalnej, stoły zastawione. Głodni pewnie po podróży. Polecam cieplutki gulasz, na początek, ze wspaniałej papryki wyhodowanej na szańskich glebach! Proszę herren, urak ...siadajcie
Kiwnął na orkiestrę, ta rytmicznie przerwała i na sali gdy pojawiali się kolejni goście, ni stąd ni zowąd pojawiła się grupa taneczna.
Re: Szany dobra ziemskie Heinz-Werner Grüner
: 04, Decembe 1920
autor: Moritz von Oranien-Nassau
-Nie takie skromne-Orański rozglądnął się dookoła
-Proszę nie czynić mi tu żadnych ceremoni, Mości Gospodarzu. Uniform wdziałem bo jeszcze nie miałem okazji. Poza tym chyba nieźle prezentuję się w bieli i czerwieni-uśmiechnął się następnie
-Witam Szlachetnego Barona!- Ritter uśmiechnął się na widok poprzedniego gościa
-Praga spokojna póki nue przyjdzie do sportowych zmagań. Na derby ściągnąłem dodatkowych żandarmów-dodał po chwili
Re: Szany dobra ziemskie Heinz-Werner Grüner
: 04, Decembe 1920
autor: Heinz-Werner Grüner
-Oj tak! Zapowiada się niezły spektakl! Herr general, krwista czerwień znakomicie współgra z pańskim bladym licem. - Grüner z uśmiechem na ustach, pozwolił sobie delikatnie zażartować z pana Moritza, który po trudach podróży objawił się wszystkim z czerwonym od chłodu obliczem. Bawcie się Pany, ja was na moment zostawiam, gości przywitać innych mi trzeba. - Leutant skłonił się nisko, w charakterystyczny dla siebie sposób i wyszedł do innej izby...
Re: Szany dobra ziemskie Heinz-Werner Grüner
: 04, Decembe 1920
autor: Emeryt
Bardzo dobry gulasz Nie ma to jak nasza kuchnia.
Re: Szany dobra ziemskie Heinz-Werner Grüner
: 04, Decembe 1920
autor: Andrew von Habsburg
Około godz 21,30 pod drzwi majtki podjechały cztery samochody w tym jeden ciężarowy.
Z osobowego samochodu wysiadł Andrew von Habsburg i przywitał się z gospodarzem.
Po powitaniu poprosił Pana Grubera, poprosił go do samochodu ciężarowego i pokazał mu prezent, które ze sobą przywiózł
Meble do gabinetu
Następnie Arcyksiążę poszedł przywitać się z innymi osobami
Około godz 21,30 pod drzwi majtki podjechały cztery samochody w tym jeden ciężarowy.
Szczerze powiem, że nie wiem o jakie majtki chodzi.
Nie mniej poniżej reakcja na wydarzenie, która szczerze mnie zaskoczyła. Szczęka w rzeczywistości mi opadła...
Grüner zobaczywszy co znajduje się w ciężarówce o mało nie upadł na ziemię. Wasza Wysokość, aż oniemiałem. To coś wspaniałego! Ręczna robota i to... - leutnant podszedł bliżej i odczytał insygnia producenta - Tak! Tak jak myślałem, gdański fach! Nie za drogi to prezent Wasza Wyskokość? Nie wiem co powiedzieć. - Zawstydzony zarządca dóbr w Szanach nie krył wzruszenia. Zawołał pana Zoltana. Ten wraz z kilkoma innymi sługami próbowali znieść meble z pojazdu. Tymczasem, my Wasza Wysokość udajmy się na skromny posiłek i najwybitniejszego grüner veltlinera, jakiego udało mi się zdobyć. Ten z okolic Krems jest podobno najbardziej ceniony. Specjalnie na podniebienie Waszej Wysokości . - Pan Gospodarz, jak wołano na Heinza-Wernera w Szanc, w sposób delikatny, ale znaczący położył rękę na łopatce przybyłego gościa, pchając go w kierunku Pałacu Biskupiego. Zapraszam, czym chata bogata! - rzekł, po czym nadal skrępowany wagą tego czym został obdarowany wysłuchał przemowę Regenta na temat niewygód podróży...
Re: Szany dobra ziemskie Heinz-Werner Grüner
: 04, Decembe 1920
autor: Michał F. Lubomirski-Lisewicz
Wreszcie, wśród śniegu, do posiadłości pana Heinza Wernera Grünera dojechały sanie z Michałem i woźnicą na przedzie.
Gdy weszli do środka pałacu i minęli sień, gdzie zdjęli wierzchnie odzienie, uderzyło ich ciepło buchające z kominka. Niezwłocznie przywitali się z Gospodarzem i pozostałymi dostojnymi gośćmi.
-Dobry wieczór Państwu!
Przyjechałem tu na saniach wraz z moim furmanem. Cieszę się, że widzę tyle znajomych twarzy!
Mój samochód stoi w warsztacie, w Nowym Brzegu. Na szczęście, udało się dotrzeć w ten sposób.
Rozejrzał się z uznaniem po budynku. Już w samym wejściu poczuł zapach gulaszu, toteż teraz rzekł.
-Że też zawsze gulaszowe przyjęcie musi być w piątek... Ale przypuszczam, że Czcigodny Baron ma i w zanadrzu coś warzywnego. Po chwili stwierdził:
-Niczego sobie macie ten majątek, niczego sobie. To rzekłszy, przysiadł się do Gospodarza i gości, i przyłączył do rozmowy.