Heinz-Werner Grüner pisze: ↑4 lata temuSzczerze powiedziawszy nawet nie wiem czy wchodzić w linki i czytać..
Ja osobiście nie wchodziłem, no po co?
Heinz-Werner Grüner pisze: ↑4 lata temuSzczerze powiedziawszy nawet nie wiem czy wchodzić w linki i czytać..
Ja osobiście nie wchodziłem, no po co?
emeryt
Dokładnie. Aktualnie Sarmację tworzy Starosarmacja i Hasseland.
Himmellaudon! Ciekaw jestem, co z tego wyniknie. Z jednej strony - Sarmacja to był (nadal jest?) "moloch", świetne rozwiązania technologiczne, punkt odniesienia dla wielu mikronacji i szkoda by było, żeby nas opuściła. Z drugiej - może wcale tak nie będzie (przecież to nadal jest "marka"), a nowo powstałe państwa uczynią mapę mikroświata trochę ciekawszą. Jak widzę po wątku traumlandzkim - cóż, zaczyna już powstawać Unia Państw, interesujący projekt. Choć z naszej perspektywy być może będziemy traktować Unię jako jeden podmiot - jak widziałem na ich kanale Discorda, zakładają istnienie wspólnej, koordynowanej, polityki zagranicznej - zależy, do jakiego stopnia koordynowanej.
Pytanie tylko, co będzie z tak zwanym sarmackim kręgiem kulturowym. Dla mnie (i być może się mylę, nie jestem szczególnie wprawnym obserwatorem Księstwa) Sarmacja jawiła się trochę już jako platforma dla różnych jej części składowych. Teraz wiele osób wywodzących się z tego kręgu już i tak tworzy Traumland, a dołączą jeszcze kolejni, do Unii Państw właśnie. To także ciekawe z punktu widzenia myślenia o państwowości w ogóle, a z naszej perspektywy - wprost arcyciekawe.
Austro-Węgry pomyślane są przecież jako państwo z natury regionalizujące się, zresztą ktoś kiedyś zwrócił uwagę, że centralna polityka nie przyciąga zbyt wielu chętnych, za to lokalne społeczności bardzo pielęgnują swoje własne podwórka - i to wszystko w czasach, kiedy państwa raczej stają się coraz bardziej unitarne. Przez pewien czas nie mieliśmy przecież nawet centralnego rządu, tylko dwa odrębne (niektórzy pewnie pamiętają te czasy) - a przecież poza kilkoma radosnymi wyskokami żartownisiów (szybko spacyfikowanymi przez resztę poddanych JCKM) nie zdarzyły się póki co (odpukać!) ruchy separatystyczne. Różnica jest taka, że Austro-Węgry powstały od razu jako jedno państwo, a Sarmacja wiele innych krajów inkorporowała - żeby trochę urozmaicić własną zabawę, rozbudzano Odnoszę wrażenie, że Grätz zabrakło przemyślenia, jaki dalej winien być kształt wspólnoty. Dobrze, że nad Dunajem co jakiś czas o tym zdrowo dyskutujemy.
Nie ukrywam, że dla mnie o wiele ciekawsze byłoby powstanie zupełnie niepodległych państw, ale rozumiem, że stwarzałoby to jednak pewne trudności. Mam nieodparte wrażenie, że bardzo skorzysta na tym Traumland, który od dawna trawiły dyskusje tylko o tym, że jest źle - cóż, to najstarsza polska mikronacja, przyda się jej odmiana.
Przyznam też, że widzę pewną zależność kulturową - otóż głównie te kraje, które znajdowały się 15 lat temu na Wspólnej Mapie Polskich Mikronacji, uczestniczą w zawirowaniach. Monarchia Austro-Węgierska zdaje się korzystać z wunderbare Isolation (traum. splendid isolation) - nigdy to nie były nasze problemy. Nie daliśmy się wciągnąć ani w spór między Sarmacją a sojuszem traumlandzko-scholandzkim, ani w spory dotyczące Wandystanu, ani w konflikt traumlandzko-sarmacki (pomimo przejściowych sporów z Ekorrinem).
Jako poddany austro-węgierski mam cichą nadzieję, że Austro-Węgry nadal nie dadzą się wciągnąć w tę aferę, ale będą trzymać rękę na pulsie. Jako obserwator naszej sytuacji - mam nadzieję, że zaczniemy korzystać z naszej pozycji. Jeżeli jesteśmy świadkami odradzania się jakiejkolwiek polityki zagranicznej, to może najwyższy czas, żebyśmy pomyśleli o potencjalnych sprzymierzeńcach? Widzę potencjał ewentualnego sojuszu z Warszawą i Valencią (II Trójprzymierze?) - myślę, że warto by było zabezpieczyć południowo-wschodnie rubieże mikroświata, na przykład poprzez wspólną doktrynę dotyczącą mapy i sąsiedztwa. Austro-Węgry mają niemałą flotę wojenną i ponad 400-tysięczną armię - a to przecież jest wartość .
Franz Joseph von Habsburg pisze: ↑4 lata temuWidzę potencjał ewentualnego sojuszu z Warszawą i Valencią
Tym bardziej, że Valencia też "porusza się" w latach '20.
emeryt
Franz Joseph von Habsburg pisze: ↑4 lata temuJako poddany austro-węgierski mam cichą nadzieję, że Austro-Węgry nadal nie dadzą się wciągnąć w tę aferę, ale będą trzymać rękę na pulsie.
Nie widzę w ogóle żadnego sensu dlaczego Monarchia miała by "pchać się" w konflikty między sarmacko-dreamlandzkie "aktywa". To nie nasza rola. Owszem obserwacja i ewentualne "doradztwo" w stricte pokojowym nastroju, by nie zogniać tam już i tak napiętej sytuacji. Chodzi mi o to, że być może, napiszę to raz jeszcze, być może, stracimy przez to kilku zdolnych mikronautów. A to już jest także i nasz problem. Im nas więcej tym lepiej, to chyba oczywiste i tylko tutaj widzę coś co mi nie spędza sen z powiek...
Co do jakiejkolwiek formy współpracy z innymi nacjami, to dla mnie idealnym rozwiązaniem jest wiązanie się z nacjami zbliżonymi "ideowo". MAW, jak wspomniany RON czy Skarland działają na bazie realnych państw, w historycznym odniesieniu. I to fakt zbliża, oby jednak nie oddalało od całej reszty.
W obecnej sytuacji mnie najciekawiej układałaby się także współpraca z Leocją czy Bialenią. Pozycja pierwszego jest chwiejna, ale tylko z punktu widzenia młodej mikronacji, ale już Bialenia to silny i bogaty w tradycję naród. Obie jednak zasługują na szczególną uwagę także i władz z Wiednia. Nie każdemu w MAW, jako "fanom" z historycznym zacięciem na realne klimaty, może się jednak podobać to co dzieje się w niektórych mikronacjach, gdzie nie ma zwyczajnego poszanowania do tytulatury, etc... Mam nadzieję, że zrozumieliście o co chodziło w tym zdaniu.
Co do zacieśniania współpracy tak.
Jeśli chodzi o sojusze, czy umowy to jestem jak najbardziej za. Walencja nadal czeka na jakąkolwiek odpowiedź Wiednia.
Jako Kanclerz Wielki nie mogę dyskutować nad traktatami np. z Wiedniem albo Walencja gdyż w obu przypadkach pełnie tam funkcje.
Dlatego zamierzam wycofywać się z krajów na rzecz dwóch, aby łatwiej było działać i móc skupić się na dwóch a nie czterech i jeszcze 5 gdzie np. jestem ambasadorem..
Michał Jerzy Potocki pisze: ↑4 lata temuJako Kanclerz Wielki nie mogę dyskutować nad traktatami np. z Wiedniem albo Walencja gdyż w obu przypadkach pełnie tam funkcje.
To może należy przysłać kogoś innego?
Heinz-Werner Grüner pisze: ↑4 lata temuMichał Jerzy Potocki pisze: ↑4 lata temuJako Kanclerz Wielki nie mogę dyskutować nad traktatami np. z Wiedniem albo Walencja gdyż w obu przypadkach pełnie tam funkcje.
To może należy przysłać kogoś innego?
Mało jest osób które chcą a jeszcze mniej które mają pojęcie o dyplomacji i byciu ambasadorem. Obecnie nie ma nikogo kto w RON chciałby być ambasadorem gdziekolwiek. Teoretycznie szykuję moją bratanicę, ale to zobaczymy jeszcze...