Monarchia Austro - Węgierska

Młoda Chorwatka aż oniemiała na widok tak wspaniałych artystycznych dokonań twórców. Wiedziała, że takiego sama posiadać nie będzie, ale w głębi duszy cieszyła się, że choć oko mogło dojrzeć tak znakomicie wykonane dzieło sztuki tkalnej.
Gdy kupcy zamknęli skrzynie i wsiedli do ostatniego wagonu w pociągu na linii Pula-Triest-Ljubljana, kobieta ocknęła się niczym obudzona ze snu. Pokręciła głową na znak aprobaty dla tego co widziałai wróciła do swoich poprzednich obowiązków...

Za zgodą Austro-Węgierską, do portu przybyły okręty Rzeczypospolitej.
Pierwszy z swojego statku zszedł Admirał Orański. Następnie omówił parę ważnych spraw i wydał rozkaz wyokrętowania.
Organizacją po zejściu zajął się Konrad Radziwiłł.
Wojsko było bardzo zadowolone zejściem na suchy ląd.

Admirała Orańskiego oraz Imć Pana miecznika wileńskiego powitał na nabrzeżu hrabia Targersdorf wraz z oficerem d/s poruczeń oraz przedstawicielem sztabu generalnego. Po przywitaniu się i prezentacji, oficerowie udali się do kapitanatu portu, gdzie deliberowali nad mapami. Po rozładunku i wyokrętowaniu żołnierzy, zostały utworzone kolumny marszowe, przy których znajdowali się austro-węgierscy oficerowie wraz z przewodnikami.
O świcie nastąpił wymarsz.

Niespodziewanie do kapitanie przybył Arcyksiążę Andrew, przywitał się ze wszystkimi i zaproponował coś do picia
Następnie wziął udział w naradzie.

Przechodnie i pracownicy portowi zdziwili się tak wielkim zgormadzeniem wojsk CiK Armii. Nikt nie wiedział o co chodzi, atmosfera gestniała…

Drogi baronie, w porcie Pula są przeprowadzane manewry wojskowe pod kryptonimem “Koty drą się w marcu”. Niestety, więcej szczegółów podać na razie nie mogę.

Targersdorf Borisz pisze: ↑3 lata temu

Drogi baronie, w porcie Pula są przeprowadzane manewry wojskowe pod kryptonimem “Koty drą się w marcu”. Niestety, więcej szczegółów podać na razie nie mogę.

Ale to ja nie wnikam Targersdorfi gróf, ja tylko z boku spogladam na “eskalację” napięcia ludności.

No tak, pewnych rzeczy nie da się ukryć. Jako szef spraw zagranicznych przyznaję, że ze sklepików z pamiątkami zostały wykupione suweniry, jak mówił sprzedawca przez “ludzi o szeleszczącej mowie”, ci sami osobnicy wzbudzili zainteresowanie w okolicznych knajpach, gdzie głośno komentowali egzotyczne dla nich potrawy.
Innych incydentów służby królewskie nie odnotowały.

Targersdorf Borisz pisze: ↑3 lata temu

No tak, pewnych rzeczy nie da się ukryć. Jako szef spraw zagranicznych przyznaję, że ze sklepików z pamiątkami zostały wykupione suweniry, jak mówił sprzedawca przez “ludzi o szeleszczącej mowie”, ci sami osobnicy wzbudzili zainteresowanie w okolicznych knajpach, gdzie głośno komentowali egzotyczne dla nich potrawy.
Innych incydentów służby królewskie nie odnotowały.

Ja słyszałem, że tu i ówdzie “kiecki” pannom zadarto do góry, ale to tylko ze słyszenia… nic takiego osobiście “moje tajne oko” nie zauważyło.

Heinz-Werner Grüner pisze: ↑3 lata temu

Ja słyszałem, że tu i ówdzie “kiecki” pannom zadarto do góry…..

Żandarmeria królewska ujęła winnych tych przestępstw, okazał się, że są to włoskiego pochodzenia obcokrajowcy.