Heinz-Werner Grüner pisze: ↑3 lata temuŁatwo się w tym wszystkich pogubić, ale grunt to zachować jakiś dystans do sytuacji. Nie mniej podpis pokroju JKM Michała, bawi mnie…
Nie tylko Was, Towarzyszu Poruczniku.
Franz Joseph von Habsburg pisze: ↑3 lata temuCzy widział Wasza Królewska Mość innego poważnego monarchę, który każdy swój podpis zwykł opatrywać herbem i pełną (czy choćby średnią) tytulaturą?
Ja jestem poważnym monarchą i tak robię w ograniczonym zakresie, ale śmieję się przy tym sam z siebie. Inna sprawa, że pisanie samemu o sobie “Jego Cesarska/Królewska/Najwielgachniejsza Mość/Wysokość/Eminencja” bawi mnie najbardziej od przeszło dziesięciu lat i zawsze bawić będzie.
Dochodzi do tego wszystkiego jeszcze jeden aspekt. Kiedy ja zaczynałem bawić się w mikronacje (czyli około roku 2010) stosunkowo mało ludzi znało się na stopie towarzyskiej (i znało swoje realne dane, bo gadało się wtedy przez GG) stąd to zwracanie się do siebie zgodnie z protokołem było jakieś takie bardziej naturalne. Ja natomiast zawsze miałem problem z robieniem tak w gronie dajmy na to założycieli ZSKHiW, którzy w większości są kolegami z jednego gimnazjum. Ostatecznie u nas najpopularniejsza jeśli chodzi o sferę publiczną jest forma Towarzyszu, która jest w pewnym sensie egalitarna, a w moim przypadku - forma Królu (tudzież “będzie Król / niech Król pamięta”). Nie pamiętam natomiast aby ktoś z obywateli zwracał się do mnie per Wasza Królewska Mość…
… no a dzisiaj z pewną częścią tu obecnych znam się przynajmniej przez fejsa, a jak pojadę do Bialenii to będzie to jakieś 90% aktywnych mieszkańców (z czego połowę poznałem też na żywo). Socsieci złagodziły nam obyczaje.