Port wojenny w Puli

[Emeryt]

Dziękuję Waszej Wysokości za odpowiedź.

[Emeryt]

Baron był już w drzwiach gabinetu JW Regenta, kiedy odwrócił się i zapytał.
Wasza Wysokość @Andrew von Habsburg ja jeszcze w kwestii wojskowej eskorty dla ekspedycji polarnej herr@Heinz-Werner Grüner
Czy Wasza Wysokość udostępni jakoś korwetę, zachodzi obawa, że wyprawie może zabraknąć zapasów. a ja już od kilku dni tkwię w porcie z zapasami.

[Andrew von Habsburg]

Ekscelencjo
Otrzymaliście do dyspozycji 1 krążownik i dwa niszczyciele. Rządźcie się tym jak chcecie.
Jeżeli płynie z Wami Cesarz Franciszek Józef II to macie jeszcze do dyspozycji pancernik

[Emeryt]

Dziękuję Waszej Wysokości
jeden niszczyciel zdecydowanie wystarczy.

[Heinz-Werner Grüner]

Poza fabułą... Spokojnie wsparcie jednego niszczyciela i w zasadzie nic więcej w zupełnosci wystarczy. To nie jest miejsce gdzie możemy spodziewać się jakiegokolwiek zagrożenia.

[Emeryt]

To nie jest miejsce gdzie możemy spodziewać się jakiegokolwiek zagrożenia.

Tak jest, ale jak się pojawią zamorscy wichrzyciele to jeńców nie bierzemy.......chyba, że dla Isztvana, żeby się ze stomatologi podciągnął

[Heinz-Werner Grüner]

I te fleczery pozakładał

[Michał Jerzy Potocki]

Do Portu w Puli przypłynął statek, zaczęli z niego wysiadać pasażerowie, wśród nich była grupa kupców z Rzeczpospolitej zmierzająca do Salzburga. Specjalnie wysłany po nich pociąg czekał już od rana. Gdy tylko załadowali tabor ruszył. około godziny 15 będzie już w Salzburgu. Kupcy pozostaną w monarchii do Jutra kiedy to wieczorem opuszczą ten piękny kraj.

[Heinz-Werner Grüner]

W Puli nastał piękny słoneczny dzień. Ludzie w codziennym natłoku udawali się do pracy, a to na targ, a to do portu. Wśród nich piękna ciemnowłosa kobieta o korzeniach chorwackich zwróciła uwagę na grupę ludzi, zdecydowanie, tak pomyślała, byli to przyjezdni. Zdradzał ich bagaż, ale i nieco odmienny ubiór. Co prawda w Chorwacji nie raz widziała obywateli austriackich czy węgierskich, którzy preferowali zdecydowanie inne okrycia, ale nowoprzybyli odziani byli w stroje jakich dotąd nie widziała.
Najzupełniej normalnie pomyślała by, że to grupa ludzi, którzy przybyli tu w interesach, a być może prowadzą jakiś biznes także i w Monarchii. Jej wzrok cały czas jednak przykuwały olbrzymie bagaże z wystającymi dwoma czy trzema dywanami. Były to prawdziwe dzieła sztuki, bogato zdobione i rzeźbione zapewne gdzieś w osmańskich regionach mikroświata. Uroda tych przybyszów nie wskazywała na to, wtem połączyła, że ów jegomoście to na pewno kupcy. Kupcy jakich mało, z towarem najwyższego sortu...

[Michał Jerzy Potocki]

Kupcy zatrzymali się i otworzyli skrzynie jeszcze zanim wsiedli do pociągu, a oczom młodej kobiety ukazał się m.in. taki oto dywan.

Wśród skarbów przywiezionych z rzeczpospolitej była również dokładna kopia jednego z arrasów znajdujących się na zamku królewskim w Krakowie, na Wawelu. Wysoka jakość materiału a także dokładne odwzorowanie dawały poczucie jak gdyby było to oryginalne.