Ciekawostki ze v-świata .

Michał F. Lubomirski-Lisewicz
Awatar użytkownika
Reakcje:
Posty: 753
Rejestracja: 4 lata temu
Lokalizacja: Białowieża

Kto to?

Nieprzeczytany post autor: Michał F. Lubomirski-Lisewicz »

Może i racja.
Ale chętnie lepiej bym zrozumiał tę sytuację.

Michał Franciszek Lubomirski-Lisewicz
Stolnik podlaski
Rector Universitatis Cracoviensis
Regimentarz wojsk litewskich


JCKW Franz Joseph von Habsburg
Awatar użytkownika
Reakcje:
Posty: 787
Rejestracja: 8 lata temu
Lokalizacja: Hofburgpalast, Wien, Niederösterreich

Kto to?

Ordery

Kriegsmarine

Nieprzeczytany post autor: Franz Joseph von Habsburg »

Nosiłem się parę dni temu z zamiarem napisania czegoś i w sumie, jeżeli na realnej Akademii znajdziemy chwilę oddechu, to postaram się to zrobić, myślałem o rozwinięciu tematyki korespondencji dyplomatycznej. Poniżej moja analiza, pogrubiony jest najważniejszy moment :-).

Co do suwerenności - cóż, tak naprawdę nie jest to takie proste. Sama okoliczność prawna unii z RON nie wyklucza występowania Urbino jako podmiotu prawa międzynarodowego. Warszawa może zawrzeć w imieniu Urbino dowolny traktat, którym i Rzeczpospolita nie będzie związana. Warszawa przejęła bowiem prowadzenie polityki zagranicznej Urbino, nie likwidując przy tym (przynajmniej teoretycznie) jego podmiotowości prawnej. Jest to podobna sytuacja, jak realowa Francja, która prowadzi także sprawy zagraniczne Monako, a nikt przecież nie odmawia podmiotowości temu pięknemu księstwu.

Prawo międzynarodowe nie ma hierarchicznej struktury ani jednolitego prawodawcy. Kształtują je jego podmioty (zazwyczaj państwa lub organizacje międzynarodowe) między sobą, a także zwyczaj (czasem ujęty traktatowo, czasem nie). Gdybyśmy przyjęli ten "realowy", należałoby w tej sytuacji bezsprzecznie uznać podmiotowość Księstwa Urbino, tak jak uznaje się podmiotowość Monako w świecie realnym.

Jednakże, jak wspomniałem, prawo międzynarodowe kształtuje zwyczaj. Myślę, że polski mikroświat jest już na tyle dojrzały, że nie musi kopiować wszystkich rozwiązań ze świata realnego i rzeczywiście tak czyni. W naszym zwyczaju co do zasady przyjętym jest, że takiej dependencji (zwłaszcza, jeżeli swoje "terytorium informatyczne" w postaci forum i strony lokuje w ramach "terytorium informatycznego" tego "większego" partnera Unii) nie traktujemy jako osobny podmiot prawa międzynarodowego. Pobieżna lektura witryn Księstwa Urbino zdaje się to potwierdzać - Księstwo nie posiada w swoim dzienniku ustaw żadnych (poza Paktem Unii, kluczowym jednak wewnętrznie dla jego ustroju) umów międzynarodowych ani innych aktów prawa międzynarodowego; wyraźnie zdaje się uważać, że umowy, którymi związana jest Rzeczpospolita, wiążą także Księstwo, ergo uważa, że Warszawa przejęła na siebie jego podmiotowość. Skoro (zgodnie ze zwyczajem Pollinu) samo Urbino wyraźnie z niej zrezygnowało, dlaczego mielibyśmy mu ją nadawać wbrew jego woli? Oczywiście teraz mogłoby rościć sobie do tego pretensje, ale nie udowodniło przez okres Unii, że jest inaczej i trudno będzie przekonać innych, że tak jest.

Urbino zatem podmiotem prawa międzynarodowego w rozumieniu całej wspólnoty Pollinu moim zdaniem nie jest, tak samo jak nie jest nim np. Weinland. Natania jest ciekawym przykładem, bo teoretycznie, zgodnie z art. 4 ust. 1 II Statutu Budapeszteńskiego, zachowuje podmiotowość, jednakże jej nie wykonuje. Urbino jednakowoż jest podmiotem prawa międzynarodowego tylko i wyłącznie w stosunkach z Rzecząpospolitą. Idąc dalej i przekładając to na suwerenność: patrząc z zewnątrz, mamy po prostu do czynienia z suwerennym terytorium polsko-litewskim ze stolicą w Warszawie. Patrząc z wewnątrz Unii: są to dwa osobne, suwerenne podmioty, mimo że "nierówne" w swych wzajemnych stosunkach. Nas jednak z punktu widzenia Wiednia czy każdej innej stolicy interesuje przede wszystkim ten pierwszy punkt widzenia i zgodnie z nim powinniśmy postępować (oczywiście praktycznie mając na uwadze ten drugi).

Oczywiście, od tego zwyczaju zdarzają się pewne wyjątki - bywały w dziejach mikroświata takie formy współpracy regionalnej, które dopuszczały pewną ograniczoną podmiotowość terytoriów zależnych innych mikronacji, ale - o ile pamiętam - proponowano zwykle dwa rozwiązania:

  • terytorium zależne reprezentowały władze lokalne zamiast centralnych,

  • jeżeli reprezentacja była centralna, to państwo ograniczało się do roli obserwatora.


Należy jednak zauważyć, że formy współpracy regionalnej mogą rządzić się różnymi prawami i wszystko może zależeć od ich członków, bo tak jak w świecie realnym - zwyczaj może się różnić w zależności od jego uczestników i miejsca.

Ciekawym przypadkiem jest, gdy Surmenia zawarła traktat z ówcześnie morvańskią Kukrią, nie zawierając żadnego traktatu z samym Morvanem (nieuznawanym wówczas przez niemal nikogo). W praktyce jednak oznaczało to uznanie Morvanu, bo skoro wchodzi się z jakimś podmiotem w stosunek prawnomiędzynarodowy, to uznaje się de facto ten podmiot, choć nie jest to akt tak doniosły, jak samo uznanie (w tym przypadku. Na podobnej zresztą zasadzie Polska zawiera umowy z podmiotami tajwańskimi (poprzez Biuro Przedstawicielskie Tajpej w Polsce i Biuro Polskie w Tajpej) i utrzymuje Biuro Polskie w Tajpej, mimo że kraje oficjalnie nie nawiązały żadnych stosunków.

(-) KAdm Franz Joseph Ehzg von Habsburg

Obrazek


Michał F. Lubomirski-Lisewicz
Awatar użytkownika
Reakcje:
Posty: 753
Rejestracja: 4 lata temu
Lokalizacja: Białowieża

Kto to?

Nieprzeczytany post autor: Michał F. Lubomirski-Lisewicz »

Ciekawe opracowanie, Wasza Cesarska i Królewska Wysokość. :)
Dziękuję bardzo!

Czyli, jak rozumiem, państwo suwerenne, jeśli przekazuje prowadzenie polityki zagranicznej innemu podmiotowi, to może przestać być uważane za podmiot prawa międzynarodowego, pomimo że pozostaje państwem suwerennym?

Michał Franciszek Lubomirski-Lisewicz
Stolnik podlaski
Rector Universitatis Cracoviensis
Regimentarz wojsk litewskich


JCKW Franz Joseph von Habsburg
Awatar użytkownika
Reakcje:
Posty: 787
Rejestracja: 8 lata temu
Lokalizacja: Hofburgpalast, Wien, Niederösterreich

Kto to?

Ordery

Kriegsmarine

Nieprzeczytany post autor: Franz Joseph von Habsburg »

Michał F. Lubomirski-Lisewicz pisze: 3 lata temu

Ciekawe opracowanie, Wasza Cesarska i Królewska Wysokość. :)
Dziękuję bardzo!

Czyli, jak rozumiem, państwo suwerenne, jeśli przekazuje prowadzenie polityki zagranicznej innemu podmiotowi, to może przestać być uważane za podmiot prawa międzynarodowego, pomimo że pozostaje państwem suwerennym?

Nie ma sprawy :-).

W praktyce - dokładnie tak jest, tak się zresztą na Pollinie utarło.

Nie zmienia to faktu, że gdyby Urbino chciało nagle podkreślać swoją suwerenność i podmiotowość, mogłoby to uczynić. W jaki sposób? Ot, na przykład domagając się od Warszawy podpisywanie umów wyraźnie także w swoim, lub też domagając się od Warszawy zawarcia w imieniu Urbino traktatów o uznaniu.

Pytanie, czy inne państwa będą chciały podążać tą logiką. Moim zdaniem niechętnie, przynajmniej nie rekomendowałbym tego nikomu na Ballhausplatz (o ile w ogóle moje zdanie byłoby wzięte pod uwagę). A zatem taka jednostronna deklaracja Urbino mogłaby nie przynieść żadnych skutków i tym samym byłaby narażona na groteskowość. Gdyby na przykład kraje Ostii chciały się spotkać na kongresie kontynentalnym i w imieniu Urbino chciałaby wystąpić Warszawa, ja rekomendowałbym ograniczenie jej statusu do obserwatora.

(-) KAdm Franz Joseph Ehzg von Habsburg

Obrazek


Heinz-Werner Grüner
Awatar użytkownika
Reakcje:
Posty: 7966
Rejestracja: 4 lata temu
Lokalizacja: ...

Kto to?

Landstreitkräfte

Nieprzeczytany post autor: Heinz-Werner Grüner »

Nie pozostaje nic innego jak krzyczeć od dzisiaj "Uwolnić Urbino"! :D

(-) Freiherr Heinz-Werner Grüner

Obrazek


Michał F. Lubomirski-Lisewicz
Awatar użytkownika
Reakcje:
Posty: 753
Rejestracja: 4 lata temu
Lokalizacja: Białowieża

Kto to?

Nieprzeczytany post autor: Michał F. Lubomirski-Lisewicz »

Czy rzeczywiście, w przypadku hipotetycznego zjazdu Orientyki, Księstwo Urbino nie powinno być uważane za pełnoprawnego jego członka, tylko za obserwatora?

Michał Franciszek Lubomirski-Lisewicz
Stolnik podlaski
Rector Universitatis Cracoviensis
Regimentarz wojsk litewskich


Heinz-Werner Grüner
Awatar użytkownika
Reakcje:
Posty: 7966
Rejestracja: 4 lata temu
Lokalizacja: ...

Kto to?

Landstreitkräfte

Nieprzeczytany post autor: Heinz-Werner Grüner »

Dobre pytanie, ale to chyba zależy od umowy pomiędzy Urbino a RON, w której pewnie jest zapisane kto reprezentuje jej interesy zagraniczne.

(-) Freiherr Heinz-Werner Grüner

Obrazek


Michał F. Lubomirski-Lisewicz
Awatar użytkownika
Reakcje:
Posty: 753
Rejestracja: 4 lata temu
Lokalizacja: Białowieża

Kto to?

Nieprzeczytany post autor: Michał F. Lubomirski-Lisewicz »

Księstwo Urbino według Paktu ceduje prowadzenie własnej polityki zagranicznej na rzecz Rzeczypospolitej.

Michał Franciszek Lubomirski-Lisewicz
Stolnik podlaski
Rector Universitatis Cracoviensis
Regimentarz wojsk litewskich


JCKW Franz Joseph von Habsburg
Awatar użytkownika
Reakcje:
Posty: 787
Rejestracja: 8 lata temu
Lokalizacja: Hofburgpalast, Wien, Niederösterreich

Kto to?

Ordery

Kriegsmarine

Nieprzeczytany post autor: Franz Joseph von Habsburg »

Cóż, jako zewnętrzny analityk, którego sercu bliski jest interes Wiednia, stałbym na takim stanowisku, że albo:

  1. Urbino będzie się samo reprezentowało i załatwi tę sprawę z RON i wówczas będzie pełnoprawnym członkiem obrad (z prawem do głosowania), przy czym moim zdaniem absolutnie nieistotnym jest z punktu widzenia Austro-Węgier, jak to załatwi (choćby i wbrew Paktowi Unii, to sprawa między Księstwem a Rzecząpospolitą, dla nas trzeciorzędna); albo

  2. Urbino będzie reprezentowane przez Warszawę i wówczas Warszawa ograniczy się do roli obserwatora, który może jak najbardziej zabierać głos w obradach, ale nie będzie mieć prawa głosu.

Jest to oczywiście tylko i wyłącznie moje prywatne stanowisko, choć oczywiście to właśnie doradzałbym Rządowi JCKM. Dlaczego tak uważam? Na Orientyce jest mnóstwo wolnego terenu i jeżeli uznamy, że każdy, kto ma tu terytorium, a nie lokuje swojego "głównego terytorium", ma pełny głos w sprawach kontynentu, to wówczas będzie to zachęcające do uczynienia z naszego kontynentu (znowu!) jakiegoś zasobu ziemi dla kolonistów, którzy chcieliby wpływać jednocześnie na jego sprawy.

Nie, na to nie może być austro-węgierskiej zgody, bo jeżeli nasz kontynent miałby w przyszłości być w jakikolwiek sposób ceniony (kiedyś był), to nie możemy uczynić z niego śmietnika. Zaznaczam jednocześnie bardzo mocno - nie chodzi mi o Urbino, które jest cennym i wartościowym sąsiadem; chodzi mi o pewien precedens, któremu powinniśmy się przeciwstawiać.

Tak samo, jak byliśmy przeciwni wykonywaniu takich praw przez Dreamland, reprezentujący Elderland, moje zdanie się na ten temat nie zmieniło.

I tak samo, jak moim zdaniem wiedeńska dyplomacja nie powinna być więcej niż obserwatorem np. na Nordacie (przez Weinland).

Zaznaczam jeszcze raz - to tylko moje prywatne zdanie. Nie jestem członkiem władz austro-węgierskich - ale gdyby mnie spytały o zdanie, to właśnie taką politykę bym rekomendował. Prywatnie sądzę, że Warszawa powinna rozumieć wiedeńską wrażliwość na te sprawy, bo też takie stanowisko Ballhausplatz prezentował konsekwentnie ładnych parę lat temu. Nawet, jeżeli to stanowisko będzie inne, nie znaczy to, że Wiedeń powinien skorygować swoje spojrzenie.

(-) KAdm Franz Joseph Ehzg von Habsburg

Obrazek


Michał F. Lubomirski-Lisewicz
Awatar użytkownika
Reakcje:
Posty: 753
Rejestracja: 4 lata temu
Lokalizacja: Białowieża

Kto to?

Nieprzeczytany post autor: Michał F. Lubomirski-Lisewicz »

Dziękuję za rozbudowaną odpowiedź. :)

Co do Elderlandu, to czy to państwo podlega królowi Dreamlandu?

Michał Franciszek Lubomirski-Lisewicz
Stolnik podlaski
Rector Universitatis Cracoviensis
Regimentarz wojsk litewskich


ODPOWIEDZ Podgląd wydruku

Wróć do „Pogawędki”