Pamiętnik z ekspedycji badawczej na Ziemie Franciszka Józefa - H.W.Grüner

[Emeryt]

Chyba was w nocy zgubiliśmy

[Heinz-Werner Grüner]

Nie, nie! już się znaleźliśmy. Chłopie, ja to już ciągnę dwa tygodnie, a nawet nie wysiadłem an brzeg...

[Emeryt]

Dzień XVIII/IV
brak wpisu
Dzień XIX/V
Dopiero dziś rano nawiązaliśmy kontakt z wyprawa, dobra pogoda pozwolił spuścić szalupę. Razem z kapitanem H. udaliśmy się na Manassas aby ustalić dalszy plan wyprawy.

[Heinz-Werner Grüner]

P.S. na wstępie - Dzięki!

"Manssas" niespokojnie dryfowała niedaleko "Dinary". Na pokład wszedł generalmajor von Targersdorf wraz z kapitan statku. Jak tylko się pojawili, z mostku kapitańskiego wyłonił się Grüner i zaczął serdecznie się witać z przyjezdnymi
-Jak się macie? Już myślałem, że zostawicie nas bez wsparcia. Mam tylko nadzieję, że macie wszystkie zapasy z listy jaką zostawiłem w Królewskim Towarzystwie Geograficznym inaczej pomrzemy tutaj. No, ale dosyć o mnie! Jak wasze zdrowie baronie? Mróz daje się we znaki?

Nie czekając na odpowiedź Grüner zaczął z kieszeni grubego futra wyciągać poskładany świstek papieru, który służył mu za mapę okolicznych wysp. Nie mógł sobie jednak poradzić, wiał na tyle silny wiatr, że gdy tylko zaczął rozkładać papier lekko sie naderwał.

-Was zum teufe?! O przepraszam! Nie tutaj, chodźmy do mesy kapitańskiej, tam szanownym panom pokażę, co dalej robimy, jakie występują zagrożenia i tak dalej. Przy okazji może panowie czegoś skosztują, wszak to pora obiadowa! Za mną Szanowny Baronie, panie kapitanie...

Dowodzący "Manassas" wskazał dłonią gdzie mają się udać, po czym dziarskim krokiem udał się przodem do mesy.

[Emeryt]

Mróz daje się we znaki?

Oj daje się w znaki, dlatego z chęcią napiję coś na rozgrzewkę, tylko dobrze zmrożone poproszę,

[Heinz-Werner Grüner]

-Nic z lokalnych stron Szanownego Barona nam nie zostało przygotowane przez Sztab, ale może na rozgrzewkę wino z bośniackiej žilavki? To naprawdę dobry szczep! Mam kilka butelek z własnych zbiorów. To pamiątka po podróży z przyjaciółmi do Mostaru, świetne czasy, jeszcze studenckie! Jedyne co pozostało to wino i pamięć o bliskich. No, ale nie czas na sentymenty. Musimy skupić się na celu ekspedycji. Zamierzam dotrzeć na Ziemie Arcyksięcia Jerzego (off top - proponuje nieco niektóre nazwy wysp przerobić na "nasze", własne, austro-węgierskie. I stąd zamiast Ziem Księcia Jerzego, zmienić na "arcyksięcia"-miałoby to sens historyczny), tam z zapisków ekspedycji odkrywczej występują najkorzystniejsze warunki pogodowe. Według badań jakie przeprowadziłem jeszcze we Wiedniu też bym się skłaniał by tam założyć pierwszą stałą osadę badawczo-naukową. Poparł mnie w tym człowiek, dla którego przyjechałem do stolicy Monarchii, jeden z uczestników tejże odkrywczej, pionierskiej wyprawy. Przedstawiłem mu swoje plany i całkowicie bym zdumiony, ale płynąć z nami nie chciał. Wiek, a przede wszystkim zdrowie, nie pozwalało panu Juliusowi na udział.
Wolfgang, weź no obsłuż generalmajora, na co czekasz!

Grüner mówił z pełnym przekonaniem jeszcze ze dwie godziny i trzy kwadranse, ale towarzystwo było tym na tyle znużone, że posnęli przy stołach. Wolfgang gdyby mu przystawili broń do skroni przyznał by bez zająknięcia, że to wino było powodem nagłego "osłabienia" person biorących udział w spotkaniu. Prawdziwą moc trunku z bośniackich stronw połączeniu z "przemową powitalną" Grünera okazała się skutecznym środkiem nasennym

Nastał ranek...

[Emeryt]

P.S. na wstępie - Dzięki!

Było by szybciej, ale dojechało mnie w robocie, wieczorem już sił nie miałem.

..."pierwszą stałą osadę badawczo-naukową"....te słowa herr Grünera, wyrwały Barona z błogiego marazmu
-Mamy tu zimować???

[Heinz-Werner Grüner]

-Szanowny Baronie, spokojnie, my dopiero bedziemy czynić podwaliny pod to. Taki jest plan. Postawimy z materiałów jakie posiadamy schronienia, bez żadnego specjalistycznego sprzętu. Na te, z kolei, musimy jako KTG zebrać odpowiednie fundusze, zapewne wsparte przez JCKM Franciszka Leopolda. Wszystko zależy od naszych badań! Osadę wybuduje oddział marinesoldaten pod moim dowództwem. Co generalmajor sądzi o nazwie Leopoldstadt, tak bym chciał nazwać tę naszą bazę naukową, a w zasadzie całą osadę badawczą. To będzie ewenement na cały mikroświat, proszę Szanownego Barona! Nikt nie założył nigdy, że będziemy tutaj się osiedlać. To są dość odważne plany, zdaję sobie sprawę, ale ileż się dowiemy poprzez badania geologiczne, oceanograficzne, klimatologiczne oraz geomorfologiczne, a także wiele, wiele innych zagadnień.

Leutnant Grüner rozmarzył się...

[Emeryt]

-Plany naprawdę wizjonerskie! Mnie osobiście cieszy, że Szanowny Kolega mówi my jako KTG Dobrze działamy. Myślę, że sztab generalny powinien być zainteresowany naszymi pracami, a taka pomoc była by potrzebna.
Leopoldstadt, dobra nazwa. Więc od czego zaczniemy?

[Heinz-Werner Grüner]

-Plany naprawdę wizjonerskie! Mnie osobiście cieszy, że Szanowny Kolega mówi my jako KTG Dobrze działamy. Myślę, że sztab generalny powinien być zainteresowany naszymi pracami, a taka pomoc była by potrzebna.
Leopoldstadt, dobra nazwa. Więc od czego zaczniemy?

Oczywiście, że jako KTG. Wyprawa jest inicjatywą prywatną, wspartą przez państwowe instytucje. Fundusze i tak trzeba będzie "wywalczyć".
Co do planów to musimy czym prędzej przełamać lodowce i płynąć dalej. "Manassas" nie podoła, ma za słabą moc, może "Dinara" niech służy za lodołamacz, a my udamy się tuż za nią. Taki jest plan. Na tym zarysie przedstawiłem potencjalne miejsce osady ze względu na to, że tam nie wystepuje pokrywa lodowa, a tundra. Takie informacje zebrałem od wspomnianego badacza. Sam poczyniłem również pewne badania, które to potwierdziły!

Płyńmy tam i dowiedzmy się czy to rzeczywiście idealne miejsce pod osadę dla naukowców.